Wykorzystaj Szczodre Gody, by zrobić coś dla
siebie
- Niegdyś zima była dla ludzi okresem przerażającym, budziła
lęk związany choćby z koniecznością przetrwania, wizją zimnego domu i głodu,
jeśli nie zgromadziło się odpowiednich zapasów. Dzisiaj jest zupełnie inaczej, więc
możemy ten czas wykorzystać na refleksję, poświęcenie go swojej duchowości –
przekonuje Christine Dohler, autorka książki „12 nocy zimowego przesilenia.
Rytuały i medytacje na dobry rok”.
Szczodre Gody – tradycja, która pomaga
kobietom „wrócić do siebie”
Szczodre Gody to magiczny czas pomiędzy Bożym Narodzeniem
a świętem Trzech Króli, który jest idealnym momentem, by zadbać o siebie,
pojednać się ze sobą i z nową energią wkroczyć w nadchodzący rok. Pomaga w tym
książka „12 nocy zimowego przesilenia. Rytuały i medytacje na dobry rok”, w
której Christine Dohler pomaga kobietom, które chciałyby zmienić swoje życie.
Szczodre Gody to czas między Bożym
Narodzeniem a świętem Trzech Króli – w tym roku w Polsce składa się na nie
wiele dni wolnych od pracy. Jak dobrze wykorzystać ten czas?
Święta Bożego Narodzenia, które zaczynają okres
Szczodrych Godów, są tradycyjną formą spędzania czasu z rodziną, ale to również
okazja, by pożegnać się z tym wszystkim, co stare i wykorzystać energię
nadchodzącego nowego roku, by rozpocząć coś nowego. Spodobały mi się obyczaje
czerpiące z naszych dawnych tradycji, i staram się je przełożyć na
współczesność. W książce zawarłam różne idee, inspiracje, rytuały, które
pomagają nam dotrzeć do swojego wnętrza i zanurzyć się w nim, aby móc odnaleźć
własną duchowość. To też droga do odnalezienia odpowiedzi na pytanie, jak być
kobietą, bo właśnie do kobiet skierowana jest ta książka.
W jakich tradycjach możemy doszukiwać się
korzeni Szczodrych Godów?
To bardzo stare obyczaje, ich odpowiednikiem były choćby
niemieckie Rauhnächte. Związane są z licznymi zabobonami, przede wszystkim tymi
dotyczącymi przepędzania złych duchów. Wiążą się z tym liczne zasady
określające, jak należy się zachowywać w tym czasie. Na przykład nie można
wywieszać prania, bo duchy mogłyby się w nie zaplątać i zrobić nam krzywdę. W
książce radzę używać rytuału okadzania, by pozbywać się dzięki niemu złej
energii. Wszystkie te obyczaje staram się przełożyć na realia współczesności,
dlatego podpowiadam, żeby Szczodre Gody poświęcić odnalezieniu siebie samej. Korzystając
ze spokoju, który panuje w tym czasie, warto poszukać własnego. Ważnym aspektem
Szczodrych Godów jest to, że zgodnie z niemiecką kulturą w tym okresie unoszą
się "zasłony" między światami - rzeczywistością, a czymś, co jest po
drugiej stronie. To nie muszą być zaświaty, a na przykład świat demonów, czy inny,
nam nieznany. Dlatego też pojawia się szansa na mistycyzm, na skontaktowanie
się z tym, co metafizyczne.
To są tradycje, które odnalazłaś sama, czy
zostały ci one przekazane przez poprzednie pokolenia?
Zostałam wychowana w katolickiej rodzinie, gdzie
przestrzegaliśmy chrześcijańskich obyczajów, więc nie znałam wcześniej tych
obrzędów. Od wielu lat zawodowo zajmuję się medytacją, której nauczyciele
zawsze mi powtarzali, że czas Szczodrych Godów jest czasem szczególnym, bo daje
szansę na powrót do siebie. To mnie zainteresowało. Okazało się, że z tym
okresem wiążą się bardzo silne tradycje w kulturze germańskiej. Zaczęłam
prowadzić własne badania na ten temat, czego wynikiem są moje książki i
warsztaty.
Ile w twojej propozycji ich spędzania jest
mistycyzmu, a ile psychologii?
Jestem nauczycielką medytacji i coachem, łączę więc w
swojej pracy metody z psychologii i duchowości. Mistycyzm tkwi w tej tradycji,
do której się odwołuję. Stąd choćby rytuał okadzania, który pomaga nam łączyć
się z tym, co pozazmysłowe. Nawiązaniem do danych rytuałów w książce jest
również przypisanie każdego rozdziału, czyli jednej nocy poczynając od 25
grudnia, jako przepowiedni na kolejne miesiące nadchodzącego roku. Pojawiający
się w książce rytuał palenia życzeń również odnosi się do dawnych mistycznych
wierzeń. Niegdyś zima była dla ludzi okresem przerażającym, budziła lęk
związany choćby z koniecznością przetrwania, wizją zimnego domu i głodu, jeśli
nie zgromadziło się odpowiednich zapasów. Dzisiaj jest zupełnie inaczej, więc
możemy ten czas wykorzystać na refleksję, poświęcenie go swojej duchowości.
Starałam się w książce właśnie przenieść ten ciężar z lęku, jaki niosła ze sobą
zima i sposoby zabezpieczenia się przed złymi demonami, na szanse, jakie ten okres
nam daje.
Komu szczególnie polecasz te rytuały?
Nie mają zasadniczo ograniczenia wiekowego, ale
polecałabym je szczególnie kobietom w wieku 30-45 lat, które mają już swoje
doświadczenia, zakotwiczenie w życiu, a teraz szukają nowego otwarcia, nowej
energii. Takim, które chciałyby określić na nowo kim są będąc na takim etapie
życia, na którym właśnie są. Które są gotowe na pewnego rodzaju nowe otwarcie. Chciałabym
pomóc im odnaleźć i uruchomić energię, której do tej pory nie znały. Chodzi tu
o inne spojrzenie na swoje życie, które już przecież doskonale znamy. Jest w
tym pojednanie z sobą, wewnętrzny spokój, pogodzenie się ze swoją przeszłością
i pozytywne spojrzenie w przyszłość.
Dużo pracuję z kobietami i dzięki temu doskonale wiem, że
mają zwyczaj stawiania się zawsze na ostatnim miejscu. Najpierw są potrzeby
rodziny, dzieci, całego świata, a na końcu są one. Zapominanie o sobie oznacza
utratę sił. Połowiczną obecność w rzeczywistości, co nam wcale dobrze nie
wróży. Dlatego czas Szczodrych Godów można potraktować jako preludium do nowego
roku. Inspiracje, do których zachęcam, nie muszą być długie, ale codziennie
powtarzane stworzą nam dobrą szansę na kontakt z samą sobą.
Jakie przedmioty będą nam potrzebne w rytuale
Szczodrych Godów, oprócz książki oczywiście, która ma nam w nim pomóc?
Moim zdaniem bardzo ważny jest dziennik, w którym
zapisujemy codzienne doznania, przeżycia, ale również sny. Można założyć dwa - dla
przeżyć na jawie i we śnie, ale również można prowadzić jeden, który to
wszystko połączy. Duże znaczenie mają też wszelkiego rodzaju narzędzia do
okadzania. Dobrze jest urządzić sobie gdzieś specjalny kącik, w którym będziemy
mogły skupić się na przeżywaniu Szczodrych Godów. Nie musi to być osobny pokój,
może być choćby poduszka do medytacji. Namawiam, żeby moje propozycje z książki
dopasowywać indywidualnie, nie trzeba wykonywać wszystkich zadań, które w niej
podpowiadam, żeby nie dokładać sobie presji z kolejnego powodu.
Pracujesz z kobiecą mocą, jakie twoim zdaniem
są jej najważniejsze właściwości?
Empatia w sensie współodczuwania, mądrość, oddanie,
ufność i wewnętrzny wzrost - dojrzewanie do mądrości.
Z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się
do ciebie kobiety, nad czym najczęściej chcą pracować?
Najczęściej kontaktują się ze mną kobiety, które się w
pewien sposób rozproszyły. Poświęcają swoje siły na rodzinę, pracę, codzienne
obowiązki i praktycznie już nie mają zasobów na to, żeby ruszyć z miejsca.
Pracujemy razem nad miłością do siebie i poczuciem własnej wartości. To są dwa
najtrudniejsze tematy w mojej pracy. Dlatego bardzo ważne jest, by odnalazły
własną siłę i mogły dalej ruszyć własną drogą.
Wydaje mi się, że te problemy wśród
współczesnych kobiet są niezależne od narodowości. Jak twoim zdaniem możemy
szukać tego sposobu na pokochanie siebie?
Przede wszystkim na początku tej drogi do akceptacji
siebie należy się ze sobą rozliczyć i pojednać. Trzeba się zebrać na odwagę, by
móc tego dokonać i ruszyć dalej. Dobrze jest przy tym skorzystać ze wsparcia
innych kobiet, dołączenia choćby do kręgu, które stworzyły. Ale nie zapominajmy
tez o mężczyznach, szukajmy w nich również oparcia. Nie chodzi tylko o to, by
nie bali się silnych kobiet i dzielili się z nimi obowiązkami, ale by z nimi
rozmawiać dzieląc się swoimi myślami i uczuciami. Feminizm nie polega na oderwaniu
się kobiet od rzeczywistości i zajmowania się wyłącznie sobą, ale znalezienia w
naszym świecie miejsca dla naszych mężczyzn, którzy też na tym skorzystają.
Słowa mają wielką siłę, jak z niej mądrze
korzystać?
Zbyt często głos kobiet jest niesłyszany, zagłuszany.
Ważne jest, by wspierać te kobiety, które już w sobie znalazły siłę, by mówić w
imieniu swoim i innych. Nie powinnyśmy pozwolić na to, by zamykano im i nam
usta. Nie możemy pozwolić odebrać sobie głosu. Ważne jest też to, co i w jaki
sposób mówimy do siebie. Niestety zazwyczaj to my jesteśmy najsurowszymi
własnymi krytykami, same siebie stawiamy pod najsilniejszą presją i uważamy, że
jesteśmy niedostatecznie dobre. Dlatego tak ważny jest czuły dialog ze sobą, do
którego ćwiczenia znajdziemy w książce. One nie uczą tego, jak pokochać siebie
od razu, ale właśnie obserwacji tego, jak rozmawiamy z partnerem, dziećmi czy
przyjaciółkami w porównaniu z tym, jak mówimy do siebie. W ten sposób mamy
szansę wyłapać pewne automatyzmy, które nie są dla nas korzystne. Usuwając z
naszych myśli te wredne podpowiedzi możemy znacznie poprawić naszą wewnętrzną
komunikację.
Jak to się stało, że zajęłaś się pracą z
kobiecą energią i co w niej najbardziej lubisz?
Od zawsze interesuję się wzorcami nowoczesnej silnej
kobiety w świecie. Kiedyś od kogoś usłyszałam, że żeby się taką stać, nie muszę
się wzorować na innych, sama mogę ewoluować w odrębną, silną jednostkę. Zaintrygował
mnie psychologiczny aspekt tego procesu i równolegle zaczęłam szukać inspiracji
w naturze. Matka Ziemia nie jest dla mnie tylko metaforą, wiele możemy się od
przyrody nauczyć i warto szukać w niej tej pierwotnej siły. Ważnym aspektem
jest odszukiwanie w sobie blokad i przeszkód do rozwoju, często związanych z
naszym wstydem czy lękiem. A także to, by pozwolić sobie na dopuszczenie do
głosu wszelkich uczuć i emocji, nawet wściekłości. Gniew zazwyczaj oceniany
jest przez ludzi negatywnie, oczekuje się, żebyśmy go w sobie zdusiły. A
przecież wściekłość też może być pozytywna, też można ją bardzo konstruktywnie
wykorzystać.
Prowadzisz też warsztaty rozwojowe, a jednym
z nich jest Rytuał Kakao – na czym on polega?
Wspólne picie kakao to szansa wejścia w kontakt ze sobą,
a co ważniejsze - spotkania się z innymi kobietami. Nad jego kubkiem tworzymy
kobiecą wspólnotę, która sprzyja wymianie uczuć i myśli, a nawet zwykłego bycia
ze sobą. To kakao tworzy przytulną atmosferę, sprawia, że dobrze się czujemy,
jest nam miło i przyjemnie. W takich okolicznościach zostawiamy wszystko za
sobą, mamy szansę otworzyć się w bezpiecznym otoczeniu.
Co chciałabyś powiedzieć swoim polskim
czytelniczkom, które dopiero zaczynają poznawanie siebie z twoimi książkami?
Jestem bardzo dumna i szczęśliwa, że książka "12
nocy zimowego przesilenia. Rytuały i medytacje na dobry rok" ukazuje się w
Polsce. Chciałabym, żeby czytelniczki wykonując te ćwiczenia znalazły w nich
przede wszystkim radość. Życzę wszystkim magicznych przeżyć w okresie
Szczodrych Godów, wiele radości, lekkości i światła.
Christine Dohler –
niemiecka dziennikarka, autorka książek i podcastów. Studiowała dziennikarstwo
i komunikację społeczną w Hamburgu, gdzie mieszka. Jej obszary tematyczne to: mindfulness,
zrównoważony rozwój, podróże, kulinaria i duch czasu opisujący panujące trendy,
nastroje, postawy oraz kulturę danej epoki. Prowadzi także warsztaty rozwojowe,
podczas których przekazuje swoją wiedzę zdobytą na przestrzeni lat treningu
osobistego pod okiem znanych nauczycieli na całym świecie. Jest coachem
systemowym, nauczycielką medytacji dla dorosłych i dzieci oraz jogi nidry, a
także uczy kreatywnego pisania. W Polsce ukazała się właśnie jej książka „12
nocy zimowego przesilenia. Rytuały i medytacje na dobry rok” (Wydawnictwo
Otwarte, w tłumaczeniu Ewy Kochanowskiej), w której namawia do tego, by odkryć
spokój, harmonię i wewnętrzną moc, które tkwią w nas i rozpocząć nowy rok z
pełnią energii i świadomości.
Dziękujemy Ewie Kochanowskiej za tłumaczenie wywiadu.