Ta książka to wybawienie dla wszystkich, którzy tak jak ja sądzili, że jedynym sposobem na zamieszkanie wśród bujnej roślinności jest przeprowadzka do ZUS-u. Własna dżungla? Tak, i to od zaraz!
Kasia Sojka,Każdy z nas marzy, by domowa uprawa przypominała tajemniczy ogród... W snach przedzieramy się przez prywatną dżunglę i doglądamy nowych pnączy. Zazwyczaj jednak zamiast specjalizacji botanika, mamy dyplom z powolnego podsuszania, podtapiania i innych wyrafinowanych form tortur.
Książka "Jak nie zabić swoich roślin" pomaga okiełznać mordercze instynkty i radzi, jak zostać specjalistą od pielęgnacji zielonych przyjaciół.
Joanna Jezierska,Nawet, jeśli tak jak ja, rytualnie przeprowadzacie eutanazję kwiatów doniczkowych; za cholerę nie odróżniacie... juki od draceny i w życiu nie domyślilibyście się, że Nefrolepis wyniosły to nie żaden starożytny władca, a nasza stara, poczciwa paprotka - ta książka jest dla Was. Powtarzam: dla Was. Nik Southern udowadnia, że nie istnieje coś takiego, jak za dużo roślin na metr kwadratowy. I chwała jej za to!
Magdalena Kostyszyn, Chujowa Pani Domu